Strona główna / Wycieczki / Mała Wysoka
Trasa:
Łysa Polana - Dolina Białej Wody - Polski Grzebień - Mała Wysoka
Data:
18.08.2012
Uczestnicy:
Heniek, Lowell
Powrót w Tatry. Ogromna tęsknota za widokiem urwistych wierzchołków, dołeczkowatych przełęczy i poszarpanych grani. Tatry Wysokie są jak narkotyk. Nawet się nie obejrzysz a wpadniesz w ten nałóg. Mała Wysoka jest dla mnie jak nowo wytyczona trasa dla himalaisty. Z jednego prostego powodu - nigdy mnie tam jeszcze nogi nie poniosły...
Doliną Białej Wody
Dolina Białej Wody - Polana Biała Woda (Od lwej: Młynarka, Młynarz, Wysoka i Ciężki Szczyt oraz Rysy {częściowo w chmurach} , Żabia Czuba oraz Mięguszowicki Szczyt Czarny)
Który to już raz, ta sama procedura. Wczesna pobudka, kilkugodzinna podróż w kierunku Zakopanego. Zmęczeni, jednak żadni wrażeń. Niewyspani jednak pobudzeni.
Samochód zostawiamy w Łysej Polanie, po słowackiej stronie. Krzyczą tyle samo co po polskiej - 20zł. Dzień dopiero budzi się do życia. Na parkingu parę samochodów. Ostatnie dopięcie plecaka i ruszamy na szlak. Na początku szlak prowadzi Doliną Białej Wody słow. Bielovodská dolina. Jak się okazuje jest to największa z Dolin Tatrzańskich w paśmie Tatr Wysokich po stronie słowackiej. Do przebycia mamy około 10 km. Górną część doliny stanowią już skały. Znakowany, zielony szlak prowadzi nas wzdłuż potoku, przez próg Doliny Kaczej i Dolinę Litworową.
Jest chłodno. Myślę, że zaledwie parę stopni na plusie. Jednak zapowiada się ładna pogoda i temperatura zacznie rosnąć. Szybkim krokiem idziemy wzdłuż potoku Białki. Szlak wiedzie lasem. Po drugiej stronie potoku możemy zobaczyć ludzi pędzących w kierunku Morskiego Oka. Po tej stronie spotkaliśmy tylko kilka osób. Do Białki najpierw spływa potok Roztoka, a później Rybi Potok - trochę wyżej (z punktu widzenia przebywania szlaku).
Widoki od początku godne uwypuklenia. Na początku dominuje szczyt Młynarza, który wydaje się być najpotężniejszym. Dopiero za nim możemy podziwiać Gerlach, Wysoką i choćby najwyższy szczyt w Polsce - Rysy. To na prawdę piękny powrót w Tatry Wysokie. Nowe spojrzenie na szczyty, które znam z innej odsłony. Inne widzę pierwszy raz w życiu. Ciekawość co będzie dalej pociąga niczym najlepsza książka. A fabuła narasta stopniowo, tak jak strefy roślinności. Zostawiamy polanę za sobą. Czeka nas bardziej monotonny odcinek prowadzący przez las. W drodze powrotnej jego monotonność wzrośnie diametralnie... Ciągnie się niemiłosiernie. Jesteśmy coraz bliżej Małego Młynarza (1973 m).
Mały Młynarz (1973 m)
Mały Młynarz wznosi się on po naszej prawej stronie. Potężny, dwuwierzchołkowy szczyt dominuje nad doliną. Ale jeszcze bardziej potężny jest sam Młynarz - 2170 m. Ku naszemu zdziwieniu, w dolinie, pod szczytem Młynarza rozbite są namioty. O co biega? Przecież nie można biwakować na terenie TANAPu i TPNu. Zagadka rozwiązała się sama po głębszej analizie mapy. Pod Młynarzem znajduje się obozowisko taternickie.
Cały czas podążamy lasem, widok pomiędzy drzewami przypominają od czasu do czasu, że jesteśmy w Tatrach Wysokich. Nie możemy się już doczekać otwartych przestrzeni. Wolności , surowości skał i męczącego zapachu kosodrzewiny. Gdy opuścimy las znajdziemy się w innym wymiarze. Wymiarze, nieporównywalnego majestatu ponad 2 tysięcznych szczytów.
Na szlaku na Małą Wysoką
I tak też się dzieje. Mozolne podejście wyzwala nas z pod władania pasma lasu. Coraz więcej pojawia się kosodrzewin. Pojedyncze drzew nie zasłaniają ostrych i pociętych wierzchołków. Urozmaicają postrzeganie tego co piękne i niepowtarzalne. Litworowy Potok towarzyszy nam przy podejściu. Na dość obszernym kamieniu postanawiamy zrobić pierwszą przerwę. Głód dał o sobie znać. Nie wiem jak długo już idziemy. Ale przypuszczam, że 3 godziny drogi, w dość dobrym tempie, mamy już za sobą. Sam nie wiem czy to forma rywalizacji, ale ciągnie mnie do przodu. Czuję dzisiaj moc, jutro pewnie będzie mi brakować sił. Litworowy Potok doprowadza nas do Litworowego Stawu. Kompozycja niecodziennej urody. Niewielki staw na tle Ganka..... Niby wszystko się wydarzyło, a tak na prawdę nic się nie wydarzyło....
Nad Litworowym Stawem, na tle Ganka
Coraz lepiej widać cel naszej wyprawy - Polski Grzebień i Mała Wysoka. Jesteśmy coraz bliżej jednak nadal daleko.
W stronę Polskiego Grzebienia
Boga można spotkać w miejscach stworzonych przez niego samego. Pytanie co do Nas bardziej przemawia? Malutka roślinka , robaczek, urwista przełęcz czy bogactwo i przepych? Ja dużo lepiej czuję się w górach. To jest dla mnie prawdziwe bogactwo. Nie ważne jak wyglądam, w jakich butach tutaj przyszedłem, czy moja koszula jest czysta czy brudna.... Ja tu jestem! Może pomoże mi to w byciu lepszym człowiekiem. Może nie.
Spokojnie dochodzimy po Polski Grzebień. Póki co jest przyjemnie. Nie myślimy nawet o pojawiającym się zmęczeniu. Idziemy w nieznane i to dodaje sił. Pojawiają się szlakowskazy przymocowane do skał. Trochę niecodzienny dla mnie widok.
Szlakowskazy pod Polskim Grzebieniem
Pojawia się nawet drabinka, chociaż z chodzeniem po drabinie nie ma ona nic wspólnego. Są to raczej zabezpieczone drewnem "schody".
Schody prowadzące na Polski Grzebień
Docieramy na Polski Grzebień...
Polski Grzebień
Szlak z Wielickiej Doliny na Polski Grzebień
Polski Grzebień, po słowacku Poľský hrebeň jest szeroką przełęczą na głównej grani Tatr Wysokich. Wznosi się na wysokość 2200 m n.p.m. Znajduje się pomiędzy doliną Białej Wody (dokładniej dolina Świstowa) i doliną Wielicką. Kiedyś nazwa ta odnosiła się do większej części poszarpanej grani, za która znajdowała się Polska.
Gerlach
Chwila odpoczynku, podziwiamy najbardziej tytułowanego Gerlacha. Nigdy nie widziałem go z tak niewielkiej odległości. Nawet nie wydaje się tak potężny. Trochę nawet jestem tym faktem zawiedziony. No, ale tak jest to najmiłościwszy Gerlach i czapki z głów... Wyżej w Tatrach się nie da...
Mała Wysoka
Od Polskiego Grzebienia sytuacja zmienia się diametralnie. Na szlaku jest zdecydowanie więcej turystów. Powodem jest dużo popularniejsza i dużo krótsza droga z Wielickiej Doliny. Nie wiem dlaczego same podejście na szczyt przypomina mi trochę podejście na Banikova. Kolejna droga w nieznane i kolejne nowe widoki pojawiają się w miarę upływu czasu. Jest co chłonąć. Pojawia się Sławkowski, którego nigdy z takiej odległości nie widziałem. Do szczytu dochodzimy dość szybko. Dzisiaj mamy chyba taki dzień zapierdalacza. Z samego szczytu widoki powalają... Na pewno rodzą one przyszłościowe cele.
Mała Wysoka
Mała Wysoka (słow. Východná Vysoká , dawniej Malá Vysoká ) wznosi się na wysokość 2429 m n.p.m. Znajduje się pomiędzy Polskim Grzebieniem a Rohatką. Jest to szczyt zwornikowy o kształcie przypominającym piramidę. Boczna grań odchodzi w stronę Staroleśnego Szczytu. Na Małą Wysoką poprowadzony jest żółty szlak z Polskiego Grzebienia (około 1h podejścia, zejście 35 minut). Sama nazwa związana jest z sąsiednim szczytem - Staroleśny Szczyt, który dawniej nosił nazwę Wysoka. Stąd sąsiadujący z nim szczyt nazwano Małą Wysoką. Na początku XX wieku słowacką nazwę Malá Vysoká zmieniono na Východná Vysoká ("Wschodnia Wysoka").
Staroleśny Szczyt i Sławkowski
Staroleśna Dolina Velka Studna Dolina wraz ze Zbójnicką Chatą
Lodowy Szczyt , Durny Szczyt w chmurach, Pośrednia Grań - Łomnica nie widoczna...
Na szczycie odpoczywamy i podziwiamy to co nas otacza. Prosta kanapka smakuje w takim miejscu jak wykwintny i najlepiej podany obiad w drogiej restauracji... Najtrudniej jest jednak podjęć decyzję aby wracać. Czas jednak nagli, a droga powrotna daleka... Zmęczenie daje się we znaki i zaczynamy włóczyć nogami...
Zobacz wszystkie zdjęcia z wycieczki!
Podobne
Dolina 5 Stawów oraz piekielnie śliskie Szpiglasowe Perci
Orla Perć
Bystra Tatry Zachodnie
Giewont - co sprawia, że jest taki popularny?
Pozostaw Komentarz
Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany.