Sanktuarium Pasyjno-Maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej
Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, które powstało na początku XVII wieku jako fundacja Mikołaja Zebrzydowskiego, należy dzisiaj do najciekawszych w Polsce założeń krajobrazowo-architektonicznych i do najczęściej uczęszczanych polskich miejsc pielgrzymkowych. Kilkudziesięciotysięczne rzesze pątników gromadzą się zwłaszcza podczas Chwalebnego Misterium Pańskiego w Wielkim Tygodniu oraz w czasie Misterium Pogrzebu i Triumfu Matki Bożej w sierpniu.
W piękny, niedzielny poranek udaliśmy się na Błatnią w celach rekreacyjnych.
Dzień zapowiadał się pięknie. Pomyśleliśmy: w taką pogodę na pewno uzbieramy mnóstwo grzybów, a jak było naprawdę?
Wiosenna pogoda nie płatała żartów, mimo prima aprilisu. Bezchmurne niebo i ciepłe słoneczko towarzyszyły nam przez cały dzień. Najpierw "niebieską strzałą" dostaliśmy się do Łodygowic, tutaj biegnie czerwony szlak, aż do Międzybrodzia.
Polska | Beskid Mały | śląskie | Bielsko-Biała - 2013-06-21 18:48:24
Czytaj więcej...
Zamek w Mosznej
Miejscowość Moszna położona jest około 30 km od Opola, na trasie w kierunku Prudnika i Głuchołaz. My oczywiście poruszaliśmy się autostradą A4 i zjechaliśmy na drogę 409 do Krapkowic. Przejeżdżając przez pobliskie wioski dotarliśmy do Mosznej. Niezastąpiona w takich przypadkach jest nawigacja GPS. Niestety dojazd pod samą bramę jest niemożliwy (teoretycznie), można jednak skorzstać z pobliskich parkingów. Do zamku prowadzi asfaltowa droga wzdłuż walących się murów i stawu. Jak się okazało wstęp do kompleksu zamkowego jest płatny, my dziwnym zbiegiem okoliczności weszliśmy na teren kompleksu gratisowo. Również za zwiedzanie wnętrza zamku należy dodatkowo zapłacić (5zł). Zwiedzanie odbywa się w określonych godzinach i po uzbieraniu się grupy chętnych.
Miejscowość Krowiarki położona jest około 12 km od Raciborza, drogą 417 przez Pawłów (zob. interaktywna mapa). My połączyliśmy wycieczkę do pałacu w Krowiarkach ze zwiedzaniem zamku w Mosznej. Zwiedzanie obu obiektów jak najbardziej można połączyć! Przejeżdżając przez pobliskie wioski dotarliśmy do Krowiarek. Na głównym skrzyżowaniu (o ile nie jedynym), jadąc od strony Raciborza należy skręcić w lewo. Mijamy po lewej stronie kościół z 1910 r. pw. Narodzenia NMP. Po kilkuset metrach oczom ukazuje się piękny, lecz zdewastowany Pałac w Krowiarkach.
Koniec stycznia, a tu nieoczekiwany początek zimy?. Zima w końcu przypomniała o sobie i za oknem zrobiło się biało. To oczywiście znak, aby w końcu zdobyć jakikolwiek szczyt Beskidu Śląskiego zimową porą. Taki malutki trening, aby rozruszać rozleniwiony tyłek. Tym spacerowym szczytem okazała się być Kozia Górka (683m.n.p.m.). Warunki umiarkowane, lekki mróz i wiatr. Czasami troszkę mocniej wiało i padał śnieg. Brakowało jedynie słońca...
W tym roku, jak do tej pory, pogoda w weekendy nie należała do zachwycającej. Tym razem było inaczej. Wykorzystując niesamowity błękit na niebie wyruszyliśmy na Hrobaczą Łąkę. Nie jest to szczyt cieszący się większą popularnością w naszym regionie, więc nie spodziewaliśmy się spotkać po drodze wielu turystów.
Polska | Beskid Mały | śląskie | Bielsko-Biała - 2013-06-24 10:10:19
Czytaj więcej...
Sarnia Skała
Zaczynamy w Dolinie Strążyskiej, tutaj też zaczyna się Tatrzański Park Narodowy, więc musimy nabyć bilety w kasie. Czerwonym szlakiem podążamy w stronę Polany Strążyskiej. Szlak prowadzi wzdłuż Strążyskiego Potoku, poprzez las. Płynący potok zmienia jedynie strony względem szlaku. Raz towarzyszy nam po prawej stronie, aby po chwili znaleźć się po lewej stronie. W związku z tym przekraczamy mnóstwo drewnianych mostków.
Nasza podróż przebiega bursztynową trasą szybkiego ruch A1, łączącą północ z południem. Zwiedzanie zamków tej trasie połączone było z wyprawą nad nasze polskie morze. Stworzyłem małą poglądową mapę z miejscami, do których trafiliśmy lub też chcieliśmy trafić ;) Niezastąpiona w takich przypadkach jest nawigacja GPS. Zaczynamy z Bielska-Białej...
Do Wapienicy (Zapora) można dotrzeć autobusem miejskim MZK nr 16. Użycie własnego transportu troszkę zmienia sytuację, gdyż wycieczkę rozpoczynamy w Wapienicy, a kończymy w Cygańskim Lesie (czerwona i niebieska chorągiewka na mapie), a oba punkty są dość odległe od siebie. Więc aby powrócić z Cygańskiego Lasu musimy wykorzystać autobusy miejskie lub czeka nas dłuższy spacer. Reasumując - dojazd linią nr 16 do Wapienicy (Zapora).
Ulotka reklamowa dość wyniośle opisuje atrakcje Parku (w trzech językach). Ale z wiadomych przyczyn, tak musi być skonstruowana. Na pewno nie zawiera niezgodności w swoich opisach, jednak jest parę mankamentów, do których można się przyczepić. Sam Park, jak piszą autorzy ulotki, jest niepowtarzalnym w skali kraju przedsięwzięciem , zlokalizowanym w Inwałdzie na 40 000 m2.
Z okolic Diableskiej Skały udaliśmy się prosto drogą którą dotarliśmy do Diabelskiej Skały. Oczywiście nic, oprócz łąk i lasów nie dociera do naszych oczu. Mijamy miejscowość Brzeżno Lęborskie, następnie musimy być czujni gdyż przed nami małe skrzyżowanie dróg, my skręcamy na nim w prawo! Drogowskaz jest albo go nie ma ;), ale kierujemy się na jedną z tych miejscowości (w kolejności występowania na drodze): Pużyce, Chrzanowo, Witków, Mierzyno, Gniewino. W pobliżu znajdują się trzy urocze jeziora, podobno prywatnego właściciela: Salino, Czarne, Dąbrze. Jedziemy cały czas prosto, aż dojedziemy do miejscowości Mierzyno. Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo, a po wyjechaniu z tej miejscowości zmierzamy na kolejnym skrzyżowaniu w lewo w stronę Gniewina. W Gniewinie znowu mamy skrzyżowanie na którym kierujemy się w prawo, po dystansie około 3 kilometrów dojeżdżamy do celu - Kaszubskiego Oka. Interaktywna mapa (patrz wyżej) przedstawia ostatnią część trasy. Niezastąpiona w takich przypadkach jest nawigacja GPS. Bilet wstępu normalny wynosi 4zł (wyjazd windą), 3zł (schodami), ulgowy 3zł (windą) i 2zł (schodami). Wieża Widokowa dostępna jest dla odwiedzających w sezonie - przez cały tydzień, natomiast poza sezonem - w weekendy. Bliższe informacje na temat biletów można znaleźć na stronie http://www.gniewino.pl
Trzy Lipki znajdują się na obrzeżach miasta Bielsko-Biała. W pobliżu Starego Bielska, a jak ktoś się bardziej orientuje w położeniu marketów, to pomiędzy Sarnim Stokiem i Makro. My podjechaliśmy autobusem nr 4 (trasa w stronę os. Wojska Polskiego) na os. Mieszka I (ul. Piastowska). Stąd udajemy się na ulicę Wita Stwosza. Przechodzimy przez przejazd kolejowy. Dochodzimy do ulicy Nad Potokiem, skręcamy w lewo, aby następnie skręcić w prawo na ulicę Pienińską. Idziemy pod górę, aż do momentu pojawienia się łąki. Droga przez łąkę jest dla nas atrakcyjniejsza, więc wybór był prosty. Z łąki widać już bardzo dobrze cel naszej popołudniowej wycieczki - krzyż na Trzech Lipkach.
Nasza trasa do Rudna, muszę przyznać była dość zagmatwana, na szczęście GPS Marka doprowadził nas do celu. Wspomnę tylko, że z Bielska kierowaliśmy się w stronę Tychów, na autostradę A4. Później równie ciekawie: Trzebinia, Wola Filipowska, Rudno. Zdecydowanie prościej było jechać przez Oświęcim i Alwernie (tak też wracaliśmy). Zamek jest bardzo dobrze widoczny od strony autostrady A4. Jak już znajdziemy się w Rudnie, drogowskazy powinny nas doprowadzić do zamku. Piszę, że powinny, ale można ich nie zauważyć (jeden był przewrócony). Nasza mapka interaktywna przedstawia dość szczegółowo dojazd do zamku. Przed zamkiem znajduje się parking płatny 3zł. Wstęp na teren ruin zamku jest darmowy.
Jedziemy drogą nr 211 w stronę Kartuz. Piękne jeziora w okolicy Kartuz robię wielkie wrażenie. My musimy znaleźć drogę na Kościerzynę lub Egiertowo. Nie bez przyczyny skręcamy w Kartuzach na ulicę Kościerską. Jest to droga nr 224 prowadząca do Tczewa. Mijamy miejscowość Somonino, dojeżdżamy do Egiertowa i wpadamy na 20-stkę (skręcamy w prawo). Przed nami miejscowości Starkowa Huta i Rybaki, jednak większe wrażenie robi wieża widokowa na Wieżycy, której niestety nie mieliśmy okazji zwiedzić. Za miejscowością Rybaki, druga droga odbijająca w prawo prowadzi do naszego celu - miejscowości Szymbark. Po przejechaniu 1,5 km docieramy do Szymbarku, wypatrujemy oznaczenie prowadzące do Najdłuższej deski , Skansen budownictwa drewnianego. (po lewej stronie). Jako, że jest to długi weekend majowy można było się spodziewać natężenia ruchu w tym miejscu, jednak magnez atrakcji tego miejsca przerósł nasze oczekiwania. Rezygnujemy z dojazdu na parking i parkujemy samochód przy drodze. Czeka nas trochę dłuższy spacer...
Kolejna jednodniowa wycieczka do Zakopanego. Jak zawsze w takim przypadku wiąże się to z wczesnym wstawaniem. Tym razem nie jest tak źle - godzina 4.00 pobudka, godzina 5.00 odjazd. Standardowo kierujemy się na Suchą Beskidzką. Jednak tym razem jedziemy przez Zawoję, Zubrzycę, Jabłonkę, Czarny Dunajec i Chochołów. Chochołów, który zachwyca góralską architekturą, której nota bene nie znajdziemy w Zakopanem. (W takim wydaniu). Następnie mijamy Kiry, Sanktuarium na Krzeptówkach. Przed Krupówkami skręcamy w ulicę Kasprusie, która przechodzi w ulicę Strążyską i doprowadza nas do wylotu Doliny Strążyskiej. Tutaj znajduje się płatny parking i wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Wychodząc z busa dostałem lekkiego załamania - prawdziwa plaga turystów. Kolejka do kasy Tatrzańskiego Parku Narodowego wyglądała imponująco negatywne. Jednak sezon letni w pełni i nasze oczekiwania nie mogły być inne. Jak pięknie wyglądają tłumy w Dolinie Kościeliskiej można zobaczyć na zdjęciu poniżej. Trochę to przerażające, ale i tak jest tutaj pięknie.
Pierwsze wrażenia, dojeżdżając do naszego celu są wstrząsające. W tej niewielkiej miejscowości, na zboczach niewielkiego wzniesienia znajdują się, jak żywe sceny upamiętniające ukrzyżowanie Pana Jezusa. Mimo znajomości tematu, sposób w jaki zostało to przedstawiono robi wrażenie na zwykłym śmiertelniku i każdej zatwardziałej duszy.
Pobudka o nie typowej godzinie - 3.15, ale tak to jest jak planach jest jednodniowy wypad w Tatry. O godzinie 4.00 zbiórka, więc czasu nie wiele. Tym razem nie mogę zapomnieć aparatu, zapowiadana jest piękna pogoda, już w piątek było cudownie na Kasprowym. Trochę zaspani, spotykamy się na parkingu pod moim blokiem (przynajmniej mam blisko ;)). Po drodze mamy jeszcze parę punktów, do których musimy zawitać, aby powiększyć skład naszej ekipy. Tradycyjne spotkanie z "Sumikami" pod Tesco w Żywcu, w Przybędzy za krzakami niczym radiowóz czai się Darek.
Do Straconki dojazd nie stanowi problemu, kursuje tutaj autobus nr 11. (jedziemy do przed ostatniego przystanku). Od przystanku kierujemy się do góry w stronę Przegibka, mijamy źródełko. Idziemy dalej, aż do leśniczówki, tutaj skręcamy w lewo przez mostek. My zostawiliśmy samochód właśnie przy leśniczówce. Idziemy w stronę zielonej bramy, prowadzącej do lasu. Idziemy w stronę pierwszego kamieniołomu w Straconce. Obchodzimy go z lewej strony, sami za bardzo nie wiemy gdzie znajduje się jaskinia. Heniek dostrzegł jakiś otwór w pobliżu wielkiego kopca po lewej stronie nieco powyżej kamieniołomu. Nie mamy pewności, ale bardzo prawdopodobne, że odkryliśmy pierwszy cel naszej wycieczki.
Polska | Beskid Mały | śląskie | Bielsko-Biała - 2013-06-27 16:28:25
Czytaj więcej...
Jaskinia na Trzech Kopcach
Musimy się niechlubnie pochwalić, że nie jest to nasze pierwsze podejście w poszukiwaniach Jaskini na Trzech Kopcach. Już zimą zaliczyliśmy pierwsze próby z bardzo kiepskim efektem. I tym razem, nie było łatwo, ale to my sami zgotowaliśmy sobie taki los. Zbyt wiele informacji napływających zewnątrz, zbyt mała wiara w mapy (oznaczenia jaskiń) spowodowała, że trawersowaliśmy szczyt Klimczoka przeczesując pobliski las w stronę Trzech Kopców. Dobra rada dla potencjalnych poszukiwaczy: Niektóre mapy są dokładne, więc staraj się nie komplikować swoich poszukiwań. Specjalnie nie podajemy dokładnej lokalizacji i opisu gdzie znajduje się jaskinia, aby nie psuć dobrej zabawy - będąc pod dużym wpływem Zenka, który troszkę nas utemperował w tej kwestii ;). Pozdrawiam! A więc szukajcie, a znajdziecie!
Moim zaskoczeniem była odległość, w jakiej znajduje się Orawski Zamek względem Bielska-Białej. Taka perełka wśród zamków jest na wyciągnięcie ręki, zaledwie 90 km od Bielska-Białej.
Beckov to taka perełka, mała słowacka wioska z jedną wielką skałą, na której powstał zamek. Tyle na temat Beckova można powiedzieć w skrócie. Jadąc do Bratysławy ruiny Beckovskiego zamku przyciągną wzrok niejednego pasażera i kierowcy. Może ktoś pomyśli w przelocie: kiedyś tu przyjadę i zobaczę te ruiny z bliska? Ilu tak zrobi? My na szczęście mamy Rafała. To dzięki niemu mogliśmy oglądać zamek Beckov od środka!
Nasza wyprawa na Krywań była bardzo niespodziewana i nieplanowa. Krywań podziwialiśmy z Giewontu końcem czerwca. Majestatycznie wznosił się nad polskimi szczytami na dalszym planie. Jak wiemy wszystko co jest nieplanowane okazuje się strzałem w dziesiątkę. Tak więc dzięki pamięci Sumika pojawiła się okazja zdobycia góry Słowaków. Tym razem to my dołączamy się do innych!
Okolice chudowskiego zamku to bardzo ciekawe miejsce. Od wieków stoją sobie tutaj ruiny małego zamku z zachowaną wieżą. Plejstoceński lądolód przetransportował w te okolice 18 tonowy głaz narzutowy. Wyrosło drzewo z ogromną dziuplą, o którym jeden Pan powiedział, ze to lipa, ale trochę za duża ta lipa, a tak w zasadzie to liście to drzewo ma jak lipa, ale dąb to to nie jest.. I bądź tu mądry....
Wycieczkę do Paryża ufundowała nam, w swoim konkursie, rozgłośnia radiowa Złote Przeboje. Nigdy nie miałem takiego szczęścia, aby coś wygrać i również tym razem to nie ja wygrałem ;) To mojej drugiej połówce sprzyja szczęście! Organizatorem wycieczki był dobrze znany Orbis. 4 dni i 3 noce w Paryżu!!!! Marzenia się spełniają! Do Warszawy przez Łódź i Łuków (nocleg u rodziny Doroty) zawieźli nas rodzice Doroty. Na Okęciu stawiliśmy się dokładnie 2 godziny przed odlotem. Pani pilot się nami zaopiekowała, dostaliśmy bilety, przeszliśmy odprawę, dowieziono nas autobusem pod samolot linii norwegian.com i z niecierpliwością czekaliśmy na nasz pierwszy lot!
Gdzie wybrać się zimą w góry? Padło na Magurkę! Jest to niewysoki szczyt w Beskidzie Małym wznoszący się na wysokość 909 m. n.p.m Łatwy dostęp i bogactwo szlaków turystycznych przyciąga wielu śmiałków i miłośników Beskidu Małego. Jak można dotrzeć na Magurkę? O tym już za moment!
Polska | Beskid Mały | śląskie | Bielsko-Biała - 2013-07-01 10:08:10
Czytaj więcej...
Zima na Potrójnej, czyli I zlot forum beskidmaly.pl
Potrójna, jeden z naszych celów w tej wyprawie w Beskid Mały - to piękny widokowo szczyt położony we wschodniej części Beskidu Małego! Drewniany płotek na polanie pod szczytowej dodaje uroku i tworzy uroczy klimat.. O innym celu wycieczki, napiszemy za moment! ;)
Polska | Beskid Mały | małopolskie | Rzyki - 2013-07-01 10:22:35
Czytaj więcej...
Zimowy Kasprowy Wierch
Bardzo rzadko odwiedzaliśmy Tatry zimą, można powiedzieć, że w tej kwestii jesteśmy laikami. Postanowiliśmy się do tego wyjazdu przygotować odpowiednio. Już na Babiej Górze testowaliśmy nasze raki, które na lodzie spisywały się wyśmienicie. Wysokie temperatury sprawiły, że nie wiedzieliśmy co tak na prawdę możemy spodziewać się na szlaku. Czy wszystko będzie płynąć wraz z ociepleniem? Jedno wiemy na pewno, czeka nas dobra zabawa!!! Pierwszego dnia naszym celem stał się Kasprowy Wierch!
Miały być piękne, zimowe panoramy w Dolinie Pięciu Stawów, a była piękna zimowa kurzawa! Wśród huków schodzących lawin z Wołoszanu i Koziego Wierchu, trójka śmiałków wybrała się Doliną Roztoki zmierzyć się z kapryśną pogodą i podejściem do Doliny Pięciu Stawów!
Niepewna pogoda skłania nas do wybrania się na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego - Skrzyczne. Dlaczego? Pasmo Beskidu Śląskiego jest jednym z najbliższych nam pod względem odległości. Jak ma nam dolać deszczem to przynajmniej będzie nam bliżej do domu... Taki typowy sobotni wypad w Beskid Śląski...
O Pilsku myślałem już od dłuższego czasu. Dawno już nie byłem w tych okolicach, więc tym bardziej byłem zadowolony z powrotu na ten szczyt! Ile to już razy podziwialiśmy Pilsko z Babiej Góry? Tym razem sytuacja się diametralnie zmieni!
Niewielkie wzniesienia nie powodują większych trudności w poruszaniu się po Wyżnie Krakowsko-Częstochowskiej. A przekraczające granice naszej wyobraźni formy skalne i górujące nad nimi ruiny starych zamków powodują, że te niewysokie wzniesienia są cholernie atrakcyjne. Nasz weekendowy wyjazd zaczynamy od Mirowa i Bobolic!
Grześ znajduje się w Tatrach Zachodnich na wysokości 1653m n.p.m i zaliczam go do przyjemnych szczytów pod względem zdobywania. Czyli, przy okazji wycieczki do Doliny Chochołowskiej obowiązkowy do zdobycia.
Głównym celem tej eskapady chochołowskiej był Jarząbczy Wierch. (2137 m n.p.m). Podejście do zagadnienia zdobycia tego szczytu ma już swoją historię przy okazji relacji z Grzesia. Tym razem możemy powiedzieć: We did it! I jak to zazwyczaj bywa w fajnych wyprawach, działo się wiele! Był błękit nieba, była burza, ze swojego ukrycia wyszły nawet świstaki!
Wracamy w Tatry Słowackie po dłuższej przerwie (ostatnia relacja Krywań). Co prawda Słowacja wita nas pochmurnym niebem, jednak z czasem zaczyna nas akceptować i pokazuje nam coraz piękniejsze widoki! A widoki będą znakomite, gdyż Koprowy Wierch charakteryzuje się najobszerniejszymi panoramami w Tatrach!
O trasie na Rysy od strony słowackiej wiele osób mówiło, że jest przyjemniejsza niż od strony polskiej. Jest również mniej wymagająca i mniej monotonna. Oczywiście, aby to ocenić należy przebyć obie trasy. Tomek i ja mieliśmy okazję być na Rysach od strony polskiej. Dorota z Piotrem odnotują swoje pierwsze zdobycie najwyższego szczytu Polski.
Bardzo dawno temu, gdy po raz 3 szedłem na Babią Górę z Przełęczy Lipnickiej (Krowiarki) obiecałem
sobie, że kiedyś odbiję w drugą stronę czerwonego szlaku - na Halę Krupową. Dość długo odkładałem ten pomysł na dalszy plan. Jednak, rozpoczynając cykl samotnych wypraw webmastera, temat powrócił.
O Granatach krąży opinia, że jest to najłatwiejsza część Orlej Perci. Jeżeli ktoś chce zakosztować klimatu tej najtrudniejszej szlakowanej trasy w Tatrach powinien wybrać się na Granaty. Sam, w ramach małego rozpoznania, postanowiłem to sprawdzić....
Ten rok okazał się przełomowy w odwiecznym temacie Orlej Perci. Decyzja, poprawa kondycji, przełamanie psychicznej bariery, determinacja, koncentracja, i wreszcie realizacja planu.
Wrota Chałubińskiego to miejsce trochę zapomniane i często pomijane przez turystów w Tatrach Wysokich. Poruszając się popularną "ceprostradą" zawsze brakowało mi czasu lub chęci, aby poznać to wyjątkowe miejsce. Sama nazwa - wrota - mówi nam, że to coś wyjątkowego! Brama do innego świata! Turysta musi dojrzeć do niektórych szlaków. Tak samo, niektóre szlaki muszą cierpliwie czekać, zanim nasze stopy będą po nich stąpać.
Gdy ujrzałem Przełęcz pod Chłopkiem z Koprowego Wierchu wiedziałem, że będzie to jeden z moich najbliższych, tatrzańskich celów. Nie wiem czy urzekł mnie Chłopek - skała przypominająca kształtem człowieka, czy świadomość dużych ekspozycji na szlaku, a może daszek świata w postaci Kazalnicy? Połączenie tych czynników wyzwoliło pomysł, plan oraz realizację.
Jest szaro za szybą samochodu. Śpieszę się, natężenie ruchu drogowego jak zwykle grubo ponad przeciętne. Industrialna "dupówa", korki, objazdy, zwężenia, wahadła. Co jeszcze? ... Jeszcze ten Pan, który jedzie z przodu... Czy on w ogóle jedzie? Dlaczego on się nigdzie nie śpieszy i nie uczestniczy w tej codziennej gonitwie? Denerwuje mnie... Czy on na prawdę nie ma nic do załatwienia "na wczoraj" ? Nagle coś do mnie dociera. Uśmiecham się. Już za niedługo odpocznę od miejskiego zgiełku. Wszak jutro idziemy na Banikov! Tam gdzie słońce się budzi...
Jest coś niesamowitego w obcowaniu z majestatem największego stwórcy. Każdy odgłos wydobywający się z głuchej ciszy, niczym piorun, przeszywa nasze myśli i ciało. Niby znajomy, a jakże odmienny. Bliski, a daleki. Tak niecodziennie wyrazisty i surowy. Dopadają nas drgawki, zarówno od wewnątrz jak i z zewnątrz. I znowu cisza...
Dziwne.... Lat troszkę mam. Mieszkam około 30 km od Beskidu Żywieckiego. Lubię popatrzeć na Tatry z dalszej odległości. A mimo to nigdy nie byłem na Rysiance. Moje stopy nie chodziły po tej góralskiej ziemi. Ziemi pięknej i wyjątkowej, posiadającej ogromną siłę przyciągania. Przecież jest tyle osób oczarowanych tymi rejonami...