Szyndzielnia - wyprawa pod kolejką

Start z ostatniego przystanku 8-ki

Z początku trasa była łagodna, przewodnik trochę "urozmaicił" trasę i zafundował przeprawę przez rwący strumyk. Trochę cwaniakował, bo miał kijki i pomagał sobie w trudnych momentach. Inni balansowali ciałem...

Pełen relaks..... jeszcze...........

A taki jeden Zięba Karol, co to zawsze mówił, że z zamkniętymi oczami na Szyndzielnie wyjdzie....

Trasa tradycyjnie przebiega pod kolejką linową. Jest ona na dzień dzisiejszy jedną z najnowocześniejszych kolei tego typu w Polsce. W latach 1994-95 została poddana gruntownej modernizacji.

Po 30 minutach, spacerku w dobrym tempie nasze urządzenie do pomiaru wysokości warstwy śnieżnej przekracza metr!

Zaczyna się na prawdę dobra zabawa, idziemy równolegle do Sahary, jedyne ślady prowadzą wzdłuż kolejki i nie podejmujemy próby przekopania się w stronę Sahary. Raz po raz zapadamy się w miękkim, nieubitym śniegu.

Wagoniki kolejki są ledwo widoczne... W drodze do schroniska podziwiamy piękną zimę w górach, w tym czasie, w Bielsku nie ma ani centymetra śniegu!

Jesteśmy przy budynku końcowym kolejki, szczęsliwi, robimy małą sesję...

Pod schroniskiem spotkaliśmy znajomego, chcieliśmy go wziąść do środka na browara, jednak nie chciał przełamać lodów...

Schronisko pod szczytem Szyndzielni, ledwo co tam widać, ale charakterystyczna wieżyczka wyjaśnia wszystko... Schronisko wybudowane zostało w roku 1897 przez organizacje Beskidenverein. Znajduje się tutaj węzeł szlaków pieszych. (m.in. do : Wapiennicy, Bystrej, Szczyrku, Brennej, Jaworza, na Klimczok   , Błatnią   , Kozią Górkę   ).